sobota, 30 października 2010

ku pamięci Józefa kardynała Mindszenty'ego

Chciałbym zaprosić Państwa do wizyty w małej galerji poświęconej niezłomnemu Prymasowi Królestwa Węgier Józefowi kardynałowi Mindszenty'emu.

Pierwsze zdjęcia pochodzą z wnętrza budapesztańskiej bazyliki św. Stefana, konkatedry diecezji Ostrzyhom-Budapeszt.


Wśród nich pragnąłbym wyróżnić relikwię prawicy świętego króla Stefana:


Następne zdjęcia pochodzą z wystawy pamiątek po Kardynale Mindszentym, która była prezentowana w bazylice w latach 2007-2009.


Ostatnie zdjęcia pochodzą z Ostrzyhomia i pokazują Bazylikę św. Wojciecha


LINK DO GALERJI

czwartek, 7 października 2010

"Zgoda buduje", czyli promocja książki „Marcel Lefebvre. Życie”


Promocja książki JE Biskupa Bernarda Tissiera de Mallerais „Marcel Lefebvre. Życie” była bez wątpienia tradycjonalistyczną imprezą roku 2010. Świadczyła o tem nie tylko prestiżowa lokalizacja iwentu - Sala Koncertowa Zamku Królewskiego w Warszawie, ale przedewszystkiem - zgromadzeni prelegenci. Bowiem obok Autora dzieła przy jednym stole zasiedli: prof. Jacek Bartyzel, dr Paweł Milcarek i x. Karol Stehlin FSSPX. Spotkanie prowadził red. Stanisław Michalkiewicz, głos zabierał również wydawca książki p. Bogusław Kiernicki. Po oficjalnej części spotkania odbył się mini recital p. Jacka Kowalskiego i towarzyszących mu muzyków oraz poczęstunek i rozmowy kuluarowe.

Choć pojawiłem się w Sali Koncertowej około pół godziny przed planowanem rozpoczęciem spotkania, zastałem już wiele zgromadzonych osób. Było zatem oczywiste, że wszyscy zainteresowani książką Biskupa nie zmieszczą się na przygotowanych miejscach. Uwagę zwracał również wystrój sali. Wchodzący na salę widzieli: wielki stół, na którym ustawiony był przodem do ludzi piękny krzyż, a obok mebla stała ... perkusja ekipy Jacka Kowalskiego. Wszystko to wyglądało, jakby Xiądz Biskup Bernard Tissier miał odprawić na tym stole pierwszą w życiu Mszę beatową. Koszmar ten szczęśliwie się nie zmaterjalizował i po drobnych zgrzytach początkowych spotkanie się rozpoczęło.

Autor biografji przemawiał jako pierwszy. Xiądz Biskup przedstawił słuchaczom mniej znaną część osobowości Arcybiskupa Lefebvre’a. Skupił się bowiem na jego młodości, na drodze do święceń, pierwszych latach kapłaństwa i pracy misjonarskiej w Afryce. Pokazał w ten sposób kierownika seminarjum duchownego, cierpliwego i oddanego wychowawcę wielu pokoleń kapłanów oraz człowieka wielkiej dobroci osobistej i miłosierdzia. Cechy te sprawiły również, że pod koniec lat sześćdziesiątych XX wieku Arcybiskup, choć zbliżał się wówczas do osiągnięcia wieku emerytalnego, zdecydował się założyć seminarjum w Ecône i Bractwo Kapłańskie Św. Piusa X. Nikt inny nie podjął się rozpoczęcia takiego dzieła, choć przynajmniej 400 ojców Soboru Watykańskiego II opowiadało się po stronie jednoznacznie konserwatywnej, choć ruch oporu względem nowinek posoborowych liczył w połowie lat sześćdziesiątych przynajmniej 6000 duchownych, nikt mu w tem istotnie nie pomógł. Biskup Tissier de Mallerais jest jednym z pierwszych seminarzystów studjujących w Ecône i naocznym świadkiem opisywanych zdarzeń.

Profesor Jacek Bartyzel podzielił się ze słuchaczami wrażeniami z przeczytanej książki. Były to refleksje historyka idej i politologa. Wystąpienie Profesora było chyba najbliższe oczekiwaniom zgromadzonego audytorium, bowiem zawierało najwięcej odniesień do tych form działalności Arcybiskupa Lefebvre’a, z których znamy go najlepiej: walki o czystość doktryny katolickiej, problemów z pacyfikacją konserwatystów w Kościele przez najwyższych hierarchów tegoż Kościoła i odniesień do aktu konsekracyj biskupich z 30 czerwca 1988 r. Pan Bartyzel stwierdził, że dopiero po wielu latach zaangażowania w Tradycję katolicką przyznał rację Arcybiskupowi co do konieczności tak wyraźnego działania wbrew woli urzędującego papieża.

Doktor Paweł Milcarek wskazywał, że z książki wyłania się prawdziwy obraz Arcybiskupa Lefebvre’a – dynamicznego organizatora i misjonarza, który w czasach posoborowych dążył do łagodzenia sporów z hierarchami i pragnął porozumienia z Janem Pawłem II. Msgr Lefebvre w ujęciu p. Milcarka jest biskupem, który pierwotnie podpisuje (akceptuje) wszystkie dokumenty Soboru Watykańskiego II oraz soborową reformę liturgiczną. Radykalizacja Arcybiskupa wynikała z rozmywania magisterjum Kościoła i postępów posoborowej rzeczywistości. To otoczenie usprawiedliwia według prelegenta decyzję o konsekracjach biskupich AD 1988, choć jego zdaniem właściwsze byłoby podążanie drogą porozumienia zawartego w dniu 5 maja tego samego roku. Dr Milcarek stwierdza, że wybór ten był wyborem nadludzkim i przedwczesne byłoby udzielanie odpowiedzi na pytanie, czy dokonanie konsekracyj bez zgody Jana Pawła II było znamieniem świętości wyznawcy, czy wyrazem ludzkiej słabości, pragnącej szybko osiągnąć zamierzony cel.

Ostatni z mówców, xiądz Karol Stehlin FSSPX, został wyświęcony na kapłana katolickiego w przededniu konsekracyj biskupich AD 1988. W krótkich słowach przedstawił swoje świadectwo odnoszące się do osoby Arcybiskupa.

Jak podkreślił red. Michalkiewicz, można powiedzieć, że Kościół przystał w końcu na postulat Arcybiskupa Lefebvre’a o przeprowadzenie „eksperymentu Tradycji”. Już samo to pojęcie pokazuje, w jak trudnym i kuriozalnych czasach przyszło żyć katolikom w 2 połowie wieku XX. Niemal całe duchowieństwo nie sprostało w jakikolwiek sposób tej próbie. Nie chciałbym kończyć tej relacji nieuprawnionym wnioskiem, że droga Arcybiskupa Marcelego Lefebvre’a i założonego przezeń Bractwa Św. Piusa X była i jest jedyną właściwą drogą. Ale dobrze się dzieje, że polscy katolicy mogą zapoznać się z najbardziej kompletną książką, jaka powstała na temat Arcybiskupa. Dobrze się dzieje, że także w Polsce środowiska tradycjonalistyczne zaczęły współpracować ze sobą. Nie wyobrażam sobie takiego spotkania jeszcze 10 czy choćby 5 lat temu. Dobrze, że zainteresowane strony zaczęły rozumieć, że trzeba wspólnie powiększać nasz tradycjonalistyczny tort, a nie walczyć o jego fragmenty. Pamiętajmy, że „zgoda buduje”. I pamiętajmy, komu zawdzięczamy szansę na to wszystko.

Merci, Monseigneur !! Et Merci, Benoît XVI !!